To nie jest zwyczajne tofu! Chrupiące z mięciutkim środkiem, w ognistej glazurze z gochujang, podane na delikatnej chmurce z masłem orzechowym i limonką oraz z pełnymi charakteru piklowanymi rzodkiewkami.
Kiedyś w jednej restauracji w Londynie próbowaliśmy tak przygotowane tofu i cóż to było za wyjątkowe danie – seksowne, zaskakujące i na długo zapadające w pamięć. W końcu postanowiłam przygotować je w domu, odtwarzając z pamięci te smaki. Wyszło super i zachęcam Was do spróbowania tofu w takiej odsłonie.
Czytaj dalej „Ogniste tofu z kremem orzechowo-limonkowym (aka seksi tofu)”